Witajcie misie, z tej strony Szanell. Nie widzieliśmy się tutaj jakoś od listopada. Szmat czasu, prawda?
Cóż, chyba po tytule tego posta wiecie co właśnie się dzieje. Tak, to koniec tego bloga. Jest mi cholernie przykro, mam łzy w oczach, ale popatrzmy prawdzie w oczy - to nie ma sensu. Wraz z Olą, doszłyśmy do wniosku, że zbyt bardzo pośpieszyłyśmy się z tym blogiem i zbyt pochopnie wszystko zaczęłyśmy, zamiast wszystko dobrze zaplanować i przemyśleć. Uwierzcie, że wraz z Olą odciągałyśmy tą decyzję na potem i tak w kółko, ale w końcu musiałyśmy spojrzeć prawdzie prosto w oczy. To koniec tego bloga i historii.
Mam nadzieję, że nie zawiodłyśmy Was aż tak bardzo.
Ja osobiście dziękuję po kolei każdemu z obserwatorów, dziękuję za wszystkie komentarze, wejścia [wyświetlenia] i za to, że byliście tu z nami. Przepraszam raz jeszcze. Aktualnie mnie możecie spotkać na moim "solowym" blogu: http://raura-in-the-name-of-love.blogspot.com/. Mam nadzieję, że Ci którzy go jeszcze nie czytają, wpadną na niego i tam pozostaną razem ze mną. Kocham Was misie i nigdy Wam nie zapomnę tego krótkiego, aczkolwiek miłego pobytu tutaj z Wami. Niebawem pojawi się na tym blogu jednak mała niespodzianka. Mam nadzieję, że do tego czasu zostaniecie tutaj jeszcze z nami. Dziękuję za wszystko i kocham Was. Wasza Szanell.
Tak, Szanell jak zawsze ma rację. Ugh, to naprawdę okropne uczucie, że tak was zawiodłyśmy. Uwierzcie, nie było nam łatwo. Przez kilka dni starałyśmy się coś z tym zrobić, dużo o tym myślałyśmy, ale to już nie miało sensu. Mam ochotę płakać. Strasznie.
Ale... każdy kij ma dwa końce. Jak napisała Iza, mała niespodzianka nie zaszkodzi i mamy nadzieję, że z nami zostaniecie. Ja też mogę zaprosić was do siebie? Taka mała, chamska reklama c:
http://rauraandr5-myhistory.blogspot.com oraz http://austinandally-auslly.blogspot.com.
Więc... odpadam. Nie dam rady dalej tego pisać. Kochamy was. Cristal.
Cóż, chyba po tytule tego posta wiecie co właśnie się dzieje. Tak, to koniec tego bloga. Jest mi cholernie przykro, mam łzy w oczach, ale popatrzmy prawdzie w oczy - to nie ma sensu. Wraz z Olą, doszłyśmy do wniosku, że zbyt bardzo pośpieszyłyśmy się z tym blogiem i zbyt pochopnie wszystko zaczęłyśmy, zamiast wszystko dobrze zaplanować i przemyśleć. Uwierzcie, że wraz z Olą odciągałyśmy tą decyzję na potem i tak w kółko, ale w końcu musiałyśmy spojrzeć prawdzie prosto w oczy. To koniec tego bloga i historii.
Mam nadzieję, że nie zawiodłyśmy Was aż tak bardzo.
Ja osobiście dziękuję po kolei każdemu z obserwatorów, dziękuję za wszystkie komentarze, wejścia [wyświetlenia] i za to, że byliście tu z nami. Przepraszam raz jeszcze. Aktualnie mnie możecie spotkać na moim "solowym" blogu: http://raura-in-the-name-of-love.blogspot.com/. Mam nadzieję, że Ci którzy go jeszcze nie czytają, wpadną na niego i tam pozostaną razem ze mną. Kocham Was misie i nigdy Wam nie zapomnę tego krótkiego, aczkolwiek miłego pobytu tutaj z Wami. Niebawem pojawi się na tym blogu jednak mała niespodzianka. Mam nadzieję, że do tego czasu zostaniecie tutaj jeszcze z nami. Dziękuję za wszystko i kocham Was. Wasza Szanell.
Tak, Szanell jak zawsze ma rację. Ugh, to naprawdę okropne uczucie, że tak was zawiodłyśmy. Uwierzcie, nie było nam łatwo. Przez kilka dni starałyśmy się coś z tym zrobić, dużo o tym myślałyśmy, ale to już nie miało sensu. Mam ochotę płakać. Strasznie.
Ale... każdy kij ma dwa końce. Jak napisała Iza, mała niespodzianka nie zaszkodzi i mamy nadzieję, że z nami zostaniecie. Ja też mogę zaprosić was do siebie? Taka mała, chamska reklama c:
http://rauraandr5-myhistory.blogspot.com oraz http://austinandally-auslly.blogspot.com.
Więc... odpadam. Nie dam rady dalej tego pisać. Kochamy was. Cristal.